cannabis-sunset

Flawonoidy w konopiach – dlaczego purple kush może być purple

Spis treści:

Flawonoidy są dosyć tajemniczymi związkami. Praktycznie zawsze występują w zbitce „terpeny i flawonoidy” i w zasadzie na tym kończy się o nich mowa. Wiemy, że istnieją i z jakiegoś tam powodu warto o nich wspomnieć. Zresztą, póki co terpenom też nie poświęca się należytej uwagi (ale możesz to zmienić, klikając w TEN LINK, który przeniesie Cię do poprzedniego artykułu, poświęconego właśnie terpenom).

Wracając do flawonoidów – niestety ten poziom wiedzy, który posiadamy obecnie (czyli dosyć niski) jest spowodowany tym, że dysponujemy jeszcze zbyt małą liczbą badań na ich temat. Szczególnie jeśli wyróżnimy terpeny obecne w konopiach. Warto bowiem wiedzieć, że flawonoidy występują także w owocach, warzywach, ziołach i nie tylko.

Rozmawiając o flawonoidach, zrobimy też wyjątek i dziś nie poruszę tematu synergii, czy jak kto woli efektu anturażu w konopiach.

Kłamałem. Poruszymy. Ale tylko trochę.

Czym są flawonoidy i jak one działają?

kwiatostany-konopi
Konopie to nie tylko zielony kolor. Growerzy często eksperymentują aby uzyskać jak najpiękniejsze, różnokolorowe kwiatostany – źródło: freepik.com

Flawonoidy, zwane też związkami flawonowymi, są z definicji organicznymi związkami chemicznymi, które spełniają w roślinach funkcje grzybobójcze, mogą wabić lub odstraszać owady, a przy okazji są całkiem fajnymi przeciwutleniaczami. Pełnią też rolę ochrony roślin przed promieniowaniem UV.

W konopiach do tej pory znaleziono około 20 flawonoidów, a tak ogólnie, we wszystkich roślinach odkryto ich około 6000, czyli całkiem sporo, trzeba przyznać.

W poprzednim wpisie, kiedy opowiadałem o terpenach, pisałem, że odpowiadają one za zapach i smak konopi. Podobnie jest z flawonoidami, a na dodatek spełniają one bonusowo tak ważną funkcję, jak nadawanie konkretnych barw naszym kwiatkom.

Właśnie dzięki obecności konkretnych flawonoidów zawdzięczamy cudowny wygląd takich strainów jak Purple Kush czy np. Black Russian. Jako ciekawostkę dodam, że w tym pierwszym, który służy mi wdzięcznie za nazwę bloga, swoje palce maczają antocyjany (związki zaliczane do flawonoidów), które mogą przyjmować kolory od czerwonego aż po niebieski i fioletowy.

Podstawowe informacje mamy za sobą, teraz możemy się przyjrzeć poszczególnym flawonoidom nieco dokładniej.

Kannaflawina A, B i C

Sama nazwa dużo tu mówi i przedrostek „kanna” nie jest przypadkowy. Uważa się, że kannaflawiny są flawonoidami zarezerwowanymi właśnie dla konopi, chociaż jest od tego pewien wyjątek. Jest taki kwiatek pochodzący z terenów USA, który nazywa się „Bigelow’s monkeyflower” i w nim także odnaleziono kannaflawiny.

Dobra, ale teraz o konkretach. Co taka kannaflawina potrafi? Przede wszystkim warto wyróżnić jej wydajne działanie przeciwzapalne: odkryto, że jest ono aż 30x silniejsze w porównaniu z właściwościami aspiryny. Oprócz tego można powiedzieć też, że są one świetnymi antyoksydantami.

Znalazłem także informację, że kannaflawina C była substancją charakterystyczną dla odmian z wysoką zawartością THC. Jednak pomimo skuteczności kannaflawin, w konopiach jest ich bardzo mało.

Uważa się, że te związki stanowią mniej niż 0,15% świeżej masy konopi. Oznacza to, że aby te efekty wystąpiły, musiałyby zostać skonsumowane ogromne jej ilości… albo działa tu maglowany już od kilku wpisów efekt synergii.

Jeśli dodamy do kannaflawin całe spektrum kannabinoidów, terpenów i innych substancji, o których istnieniu być może nawet nie wiemy, to istnieje szansa, że dopiero w tym naturalnym mixie pokazują pełnię swojego potencjału. Czekamy na badania potwierdzające te przypuszczenia.

Kannaflawiny – check! Lećmy dalej.

Kwercytyna

Kwercytyna, jak to przystało na typowy flawonoid, spełnia 3 warunki. Jest świetnym antyoksydantem, ma właściwości przeciwzapalne i przeciwgrzybiczne. Posiada też właściwości przeciwwirusowe.

Używana jest do barwienia bawełny na brązowoczerwone, pomarańczowe i oliwkowoczarne odcienie. Oprócz roślin konopi znajdziemy ją także m.in. w jabłkach, czerwonym winie, cytrusach, czy w zielonej herbacie.

Zanim przejdziemy dalej, muszę coś wyjaśnić. Tak piszę o tych właściwościach antyoksydacyjnych flawonoidów, ale nie wyjaśniam, dlaczego są one dla nas korzystne, a w sumie nie każdy musi to wiedzieć.

Antyoksydanty hamują tzw. stres oksydacyjny, który wpływa na przedwczesne starzenie się organizmu. To zjawisko może też zwiększać ryzyko powstawania nowotworów i jeszcze do tego taki stresik zafunduje nam problemy z pikawą. Niefajnie. No, ale teraz już wiesz, dlaczego przy każdym flawonoidzie podkreślam jego rolę w walce ze stresem oksydacyjnym.

Wracając jeszcze na krótko do kwercytyny, to bada się ją pod kątem wykorzystania jej w leczeniu wyżej wymienionych nowotworów, ale także walki z chorobą Alzheimera i Parkinsona.

Apigenina

Apigenina jest powodem, dla którego rumianek ma właściwości kojące nerwy i pomagające sprawniej zasnąć. Właśnie ona stanowi aż 68% wszystkich flawonoidów znajdujących się w tym niepozornym kwiatku. Oprócz tego reagując z receptorami GABA, jest w stanie wpływać na rozluźnienie mięśni, co może jeszcze bardziej spotęgować efekt uspokojenia, który będziemy czuli zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

Oprócz zastosowania stricte medycznego warto też podkreślić kolor, który jest nieodłączną cechą apigeniny, a jest to barwa żółta. Przez lata wykorzystywano ten naturalny barwnik do wełny, a obecnie powraca do łask jako składnik naturalnych farb do włosów.

Apigeninie przypisuje się także właściwości antylękowe i antydepresyjne, co rozumie się samo przez się, jeśli wcześniej analizowaliśmy jej cechy na podstawie rumianku.

Apigenina jest również znana jako aktywny przeciwutleniacz i ma właściwości przeciwzapalne i przeciwwirusowe. Istnieją także badania, które zauważają jej wpływ na hamowanie rozwoju raka piersi.

Przejdźmy do katechin.

Katechiny

Katechiny to grupa flawonoidów, które, oprócz konopek, występują także w kakao, zielonej herbacie, truskawkach i morelach. Znane są ze swoich właściwości pozytywnie wpływających na serce. One także mają właściwości antyoksydacyjne oraz wykazują działanie chroniące system kostny.

Katechiny mogą wykazywać także działanie prewencyjne w przypadku nowotworów skóry spowodowanych przez szkodliwe promieniowanie ultrafioletowe.

Twórcy kremów przeciwsłonecznych pewnie, o ile już nie zainteresowali się tematem, biorąc pod uwagę aktualny boom konopny, wkrótce zaczną chwalić się obecnością tego składnika w swoich wyrobach.

Kemferol

Kemferol to środek zaliczany do fitoestroegnów – prowadzone są badanie nad tym, jak zastosować go w przypadku leczenia nowotworów piersi.

Można go znaleźć w ogórkach, cebuli, szpinaku czy imbirze, ale w najwyższych stężeniach odnaleziono go w kaparach i szafranie. Kemferol jest również tą substancją, która nadaje barwę płatkom róż. Kolejną jego cechą jest też gorzki smak.

Wróćmy jeszcze do jego antyrakowego działania. Z tym jest pewien ambaras, bo to badanie wskazuje, że w niskich dawkach może on sprzyjać powstawaniu nowotworów… a w dużych stężeniach jego działanie jest zupełnie odwrotne.

Jak widać, sprawa wymaga dogłębnego zbadania, dlaczego tak właśnie jest, a w konsekwencji tego, jak stosować tę substancję z maksymalną korzyścią dla pacjenta. Idealnie pasuje tu określenie „to dawka czyni truciznę”.

Orientin

Ostatnim opisanym flawonoidem będzie orientin, a powiem o nim tylko tyle, że jest to dosyć przekoksowany typek, bo z badań wynika, że ma on właściwości: przeciwutleniające przeciwstarzeniowe, przeciwwirusowe, przeciwzapalne, rozszerzające naczynia krwionośne i kardioprotekcyjne, radioprotekcyjne i neuroprotekcyjne. I tyle, póki co wiem o poszczególnych flawonoidach.

Flawonoidy – więcej o nich nie wiemy, niż wiemy

Szast-prast i mamy omówione wybrane flawonoidy. Dlaczego tak krótko? Przyczyna takiego stanu rzeczy jest jedna – po prostu mało jeszcze o nich wiadomo, a o flawonoidach w konopiach to w ogóle o cie panie, daj pan spokój.

Większość badań na temat konopi jest prowadzona pod względem kannabinoidów, a terpeny i flawonoidy dopiero zyskują większe zainteresowanie. I bardzo słusznie, bo wydaje się, że te 2 związki mają znacznie większą rolę w zdrowotnym działaniu konopi, niż się to do tej pory wydawało.

Z ciekawostek na koniec dodam informację, którą usłyszałem od Marcina Marczaka (człowiek, który zamierza mocno podziałać nad tym, aby możliwe było wprowadzenie medycznej marihuany uprawianej w Polsce) podczas jego wykładu na Kanaba Fest (największe w Polsce targi konopne).

O ile nic nie przekręcam, to mówił on, że na podstawie najświeższych badań na temat terpenów i flawonoidów naukowcy przypuszczają, że mogą one działać w naszym organizmie na zasadzie znaczników (markerów), czyli najpierw one lokalizują one miejsce, które wymaga pomocy, a dopiero potem kannabinoidy wkraczają do akcji i pozbywają się problemu, który zaistniał.

Brzmi to ciekawie i dodaje kolejną, niezwykle ważną cegiełkę do tematu efektu synergii w konopiach.

Podsumowując, do zagadnienia flawonoidów na pewno trzeba będzie wrócić w przyszłości, kiedy będzie dostępnych więcej informacji na ten temat. Wszystko w rękach naukowców.

Na dziś to już wszystko, tymczasem do następnego, ELO!

Sprawdź także pozostałe wpisy:

5__rzeczy_poradnik
purplekush.pl © 1995

Strona korzysta z ciach. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Jeśli lubisz biurokracyjne pierdoły, zapoznaj się z naszą polityką prywatności